Eksperyment przeprowadzono w fabryce Intela położonej w Izraelu. Szefowie wysłali do pracowników prosty komunikat: jeśli danego dnia złożysz odpowiednią liczbę procesorów, możesz wybrać jedną z trzech nagród: drobny bonus w postaci pieniędzy, komplementy albo pizzę.
Pierwszego dnia pizza była głównym motorem napędowym motywacji. Dzięki niej produktywność w zakładzie wzrosła o 6,7 proc. Dla porównania komplementy podniosły ją o 6,6 proc., zaś bonus pieniężny o równowartości 30 dolarów przyczynił się do poprawy tempa i jakości produkcji o zaledwie 4,9 proc. Z czasem jednak wyniki coraz bardziej się antagonizowały. Przez kolejne dni osoby, które zażyczyły sobie pieniędzy, pracowały z wydajnością o 13,2 proc. mniejszą niż ich koledzy.
Na zakonczenie eksperymentu zwycięskim czynnikiem motywującym zostały komplementy. Jednak wynik ten podważył profesor Dan Ariely z Uniwersytetu Duke’a w Karolinie Północnej, który opisał badanie w swojej książce „Payoff: The Hidden Logic That Shapes Our Motivations”.
Zdaniem Arielya pizza mogłaby wygrać, gdyby nie podawano jej od razu w pracy, a np. dowożono do domu. Stanowiłaby wówczas nie tylko drobny upominek – w końcu każdy uwielbia dostawać prezenty – ale również pracownik, który wygrał taką nagrodę postrzegany byłby w domu jako bohater. Naukowiec zastrzega na koniec, że wszystkie tego typu eksperymenty mają sens tylko wtedy, gdy w zakładzie pracy panują odpowiednie warunki, tzn. dobra atmosfera, godne zarobki i regularne wypłaty.
Źródło: o2.pl